Najszczęśliwsi na świecie - John i Elizabeth Sherrill

  • 34,90 zł
  • szt.
  • Dodaj recenzję:
    • Producent: AF Wydawnictwo
    • Waga: 0.6 kg
    • Dostępność: Jest
      Czas realizacji: 1 - 2 dni robocze
    • Autor: Demos Shakarian, John i Elizabeth Sherrill
    • Liczba stron: 237
    • Wymiary: 15,5 x 23 cm

    Wznowienie książki zawierającej fascynującą historię Demosa Shakariana.

    Książka wydana w serii: KLASYKA RUCHU CHARYZMATYCZNEGO.

    PRZEDMOWA DO WYDANIA POLSKIEGO

    Oto kolejne wydanie tej niezwykłej książki. Warto w związku z tym
    faktem przypomnieć wydarzenia, jakie poprzedziły pojawienie się tej
    opowieści po raz pierwszy w naszym kraju. A stało się to, można rzec,
    w innej epoce.

    Na początku lipca 1978 roku Jan Wojnar, trzydziestoletni inżynier budowlany
    z Cieszyna i właściciel firmy budowlanej, dowiedział się od
    przyjaciela z Czech, Władysława Zagóry, że na przełomie lipca i sierpnia,
    w Budapeszcie, w hotelu Hilton, po raz pierwszy w krajach wschodniej
    Europy odbędzie się konwencja organizacji The Full Gospel Business
    Men’s Fellowship International. Choć ani jeden ani drugi nie byli zgłoszeni
    i nie mieli zarezerwowanych miejsc, pojechali tam zdeterminowani
    wielką chęcią uczestniczenia w wydarzeniu.

    Organizatorzy nie tylko pozwolili im uczestniczyć w konwencji, ale
    w dodatku – ku ich wielkiemu zaskoczeniu – podczas kolacji inauguracyjnej
    posadzili ich obok Demosa i Róży Shakarianów. Uznano ich
    za gości szczególnych, bo byli jedynymi uczestnikami z Polski i Czech,
    a ponadto płynnie mówili po angielsku. W rozmowie z Demosem poznali
    w skrócie początki niezwykłego działania Ducha Świętego wśród
    przedsiębiorców i ludzi różnych zawodów, w wyniku czego powstało
    FGBMFI. Następnie Shakarian zaproponował im przetłumaczenie
    swojej książki „The Happiest People on Earth”.

    Na obu młodych ludziach wielkie wrażenie wywarła otwartość, z jaką
    ci chrześcijańscy przedsiębiorcy w ekskluzywnym hotelu, w komunistycznym
    kraju,
    bez żadnego skrępowania opowiadali o Jezusie przebaczającym
    grzechy, przemieniającym życie, uzdrawiającym i napełniającym
    Duchem Świętym, a ponadto przy każdej okazji modlili się
    z ludźmi, często przy tym używając jednego z darów Ducha Świętego
    – glossolalii. Wszystko to działo się tak naturalnie i naznaczone było
    tak ewidentnym działaniem Ducha Świętego, że obaj wrócili do domu
    całkowicie odmienieni.

    Jesienią Jan zabrał się za tłumaczenie otrzymanej książki. Swoimi wrażeniami
    podzielił się też z przyjaciółmi podczas jednej z prób zespołu
    muzycznego Metanoia, którego byliśmy wspólnie członkami. Książka
    bardzo nas zainteresowała. Dlatego Jan przekazał nam jej oryginał oraz
    swoje tłumaczenie z propozycją przeprowadzenia prac redakcyjnych
    i przygotowania maszynopisu do składu, co z radością uczyniliśmy.
    W Neulengbach, wiosce położonej ok. 50 km na zachód od Wiednia,
    znajdowała się misyjna drukarnia prowadzona przez znanego Janowi
    Brazylijczyka, Paula Jarmoluka, więc jego to poprosił o wydrukowanie
    książki. Przez znajomych przekazał maszynopis. Drukarnia stosowała
    offsetową technikę druku, a skład tekstu i klisze robiono w Stanach
    Zjednoczonych, bo tam do tego celu używano już komputerów. Niestety,
    pierwszy nakład aż roił się od tzw. literówek. Skład tekstu okazał
    się mocno niedoskonały. Zadanie to powierzono bowiem Jugosłowianinowi
    w przekonaniu, że język polski powinien być mu dostatecznie
    bliski.

    Z tego powodu Jan postarał się, aby do Neulengbach pojechał Marek
    Kominek, poligraf z zawodu, cieszynianin, który miał wyeliminować
    błędy oraz pracować przy drukowaniu książki. W listopadzie 1979 roku
    holenderskie małżeństwo przemyciło kamperem do Cieszyna Biblie,
    a wracając do siebie pojechało przez Austrię, żeby zawieźć tam Marka.
    W drukarni pracowali głównie Rumuni z pobliskiego obozu dla
    uchodźców w Treiskirchen, dla których Paul Jarmoluk, znający język
    rumuński, organizował tam nabożeństwa. Dzień pracy zaczynał się
    o siódmej rano i trwał do późnych godzin nocnych z przerwami na
    obiad i kolację. W pół roku wydrukowano, oprawiono i obcięto około
    75 tysięcy egzemplarzy książki „Najszczęśliwsi na świecie” w trzech
    wersjach językowych: polskiej, rumuńskiej i węgierskiej.

    Intensywność i ciężar pracy przy maszynach drukarskich i w introligatorni
    wynagradzała młodym ludziom świadomość błogosławieństwa,
    jakie przyniosła ta książka im samym oraz czego może dokonać
    w życiu innych ludzi. Wynagrodzenie za pół roku pracy starczyło Markowi
    jedynie na pierścionek zaręczynowy dla przyszłej żony, z którą do
    dziś prowadzi zakład poligraficzny Logos w Cieszynie.
    Książki umieszczone na paletach odbierały zazwyczaj małe ciężarówki,
    by je rozwieźć do siedzib różnych misji w Europie Zachodniej. Organizacja
    misyjna finansująca druk wersji polskiej zajęła się też dostarczaniem
    książki do Polski. Na początku robiono to aż tak ostrożnie,
    że umieszczano je w metalowych puszkach z etykietami artykułów
    spożywczych. Specjalnie do tego celu dostosowano format (11x15 cm)
    i rodzaj okładki, aby można było książki zwinąć i po kilka umieścić
    w puszce. Później przewożono je do różnych krajów samochodami
    turystycznymi, tzw. kamperami. „Przemytnicy” przyjeżdżali do drukarni,
    gdzie godzinami pakowano książki do skrytek. Wprost trudno
    uwierzyć jak wiele się ich mieściło w tak przygotowanym samochodzie.
    Tymi „przemytnikami” bywali Skandynawowie, Holendrzy, Belgowie i Niemcy.

    Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa czwartego departamentu Ministerstwa
    Spraw Wewnętrznych zajmującego się walką z „antypaństwową”
    działalnością kościołów i związków wyznaniowych, nie wiedzieli,
    że za tym przedsięwzięciem stał Jan Wojnar. Wiedzieli tylko, że
    rozpoczął organizowanie w restauracjach ewangelizacyjnych bankietów
    dla tzw. ludzi biznesu.
    Były to w ówczesnych realiach wydarzenia niezwykłe. W eleganckich
    salach hotelowych lub restauracjach, przy zastawionych stołach, słuchano
    opowieści o Jezusie obecnym w codziennym życiu ludzi różnych
    zawodów. Zazwyczaj świadectwami dzielili się Polacy. Sporadycznie
    pojawiali się też mówcy zagraniczni. Zawsze towarzyszył temu wspólny
    śpiew przy akompaniamencie instrumentów i prowadzony przez
    zaproszonych wokalistów.

    Po pewnym czasie Jan (wraz z Romanem L.) wystąpił o zarejestrowanie
    tej działalności. Wtedy stał się obiektem zainteresowania funkcjonariuszy
    Służby Bezpieczeństwa. Musiał z nimi odbyć wiele rozmów.
    Jak nam opowiadał, prosił w tym czasie Pana, aby albo uwolnił go
    od strachu przed nimi, albo też zabrał mu pragnienie dalszego prowadzenia
    tej działalności. I pewnego dnia werset z Ewangelii wg Łukasza
    mówiący o tym, by nie bać się tych, którzy mogą zabić ciało, ale
    nic więcej nie są w stanie uczynić, pozbawił go strachu. Odtąd inaczej
    czuł się podczas rozmów. Nieraz żartobliwie napomykał o swoim szefie
    (w domyśle: Bogu) i Jego potężnej siedzibie, czyli niebie.
    Po pewnym czasie starań o rejestrację polskiego oddziału Międzynarodowej
    Społeczności Biznesmenów Pełnej Ewangelii prawie już uzyskano
    zgodę, jednak pod warunkiem, że w nazwie nie będzie wyrazu
    „międzynarodowa”. Jan i Roman skonsultowali to z mieszkającym
    w Anglii przedstawicielem Społeczności na Europę i po pewnym czasie
    otrzymali odpowiedź, że centrala w USA uważa, iż nazwa musi zawierać
    ten wyraz, inaczej zniknie namaszczenie. Nie było więc innego
    wyjścia, jak nadal działać nielegalnie. I o dziwo, ta nieoficjalna
    działalność polskiego oddziału była przez władze tolerowana.

    Z perspektywy lat można z całą pewnością powiedzieć, że nie do przecenienia
    jest znaczenie wizji udzielonej kiedyś Demosowi przez Ducha
    Świętego. Mnóstwo ludzi w naszym kraju doświadczyło duchowego
    ożywienia dzięki Duchowi Świętemu przejawiającemu swoją obecność
    podczas spotkań Społeczności oraz lektury książki. Wraz z dwiema innymi:
    „Oni mówią innymi językami” oraz „Krzyż i sztylet” książka ta
    weszła do swego rodzaju kanonu polskiego charyzmatyka w tamtym
    czasie. Do dzisiaj spotykamy ludzi z różnych kręgów kościelnych, którzy
    mają je w swoich biblioteczkach i doceniają ich znaczenie i wpływ
    na swoje życie duchowe.

    Od siebie dodamy, że doznawaliśmy ogromnej radości pracując nad tekstem
    prawie czterdzieści lat temu, a też i teraz – przy kolejnym wznowieniu.
    Mamy nadzieję, że również nowe pokolenie, szczególnie ludzi
    urodzonych już w XXI wieku, zapoznając się z tym, co było znaczące
    dla ich dziadków i rodziców, sami też doznają wszechogarniającego
    wpływu Tego, który „zawsze jest ten sam, wczoraj, dziś i na wieki”.

    Ludmiła i Kazimierz Sosulscy
    Wielkanoc 2016 roku

    Autor: Demos Shakarian, John i Elizabeth Sherrill
    Format: 15,5 x 23 cm
    Ilość stron: 237
    Okładka: miękka