Dziesięć zarzutów wobec współczesnego Kościoła – Paul Washer
- 22,00 zł
- szt.
- Producent: Fundacja Europejska Misja Chrześcijańska
- Waga: 0.6 kg
-
Dostępność:
Jest
Czas realizacji: 1 - 2 dni robocze
Diabeł nie musi zbytnio przeciwstawiać się modlitwie Kościoła o przebudzenie, jeżeli lud Boży nie chce żyć i prowadzić swoich zborów zgodnie ze Słowem Bożym. Niniejsza książka bada dziesięć obszarów, w których Kościół zaniedbał jasne biblijne nakazy i w których potrzebna jest reformacja.
Jeśli prawdziwe jest stare powiedzenie «właściwa diagnoza to połowa sukcesu», to książka autorstwa Paula Washera jest wyjątkowo potrzebnym badaniem stanu duchowego zdrowia ciała Chrystusa w obecnych czasach. Prawda potrafi być wstrząsająca, ale ta prawda, która boli najbardziej – najczęściej uzdrawia. Tak jest z tymi dziesięcioma rozdziałami, które kładą swoje palce na otwartych ranach i połamanych kościach współczesnego Kościoła. W tej książce znalazła się bardzo dokładna analiza tego, czego potrzebujemy, aby przywrócić oblubienicy Chrystusa jej dawne piękno.
Steven J. Lawson, przewodniczący służby OnePasion Ministries w Dalas w Teksasie.
Paul Washer przez dziesięć lat był misjonarzem w Peru. Założył HeartCry Misionary Society, które pomaga osobom zakładającym nowe Kościoły. Obecnie służy jako jeden z pracowników tej organizacji. Wraz z żoną Charo mają czworo dzieci: Iana, Evana, Rowana oraz Bronwyn.
Fragment
~ I ~
Negowanie wystarczalności Biblii
I ponieważ od dziecka znasz Pisma święte, które cię mogą uczynić mądrym ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany.
– 2 List św. Pawła do Tymoteusza 3:15–17
Przez kilka ostatnich dziesięcioleci toczy się wielka
bitwa dotycząca Boskiego natchnienia Pisma Świętego.
Niektórzy z was nie uczestniczyli w tej bitwie, ale wielu z tych,
którzy należą do liberalnych denominacji, bez wątpienia brało
w niej udział. Toczymy bój o Biblię.
Jest jednak pewien problem. Gdy już staliście się ludźmi,
którzy uwierzyli w to, że Biblia pisana była pod natchnieniem
Boskim, to stoczyliście dopiero połowę bitwy. Dzieje się tak
dlatego, że prawdziwe pytanie nie brzmi jedynie: „Czy Biblia
jest natchnionym Słowem Bożym”, ale: „Czy jest nieomylnym
Słowem Bożym?”. Właściwe pytanie w rzeczywistości należy
postawić w następujący sposób: „Czy Biblia jest wystarczająca,
czy może potrzebna jest nam cała wiedza pochodząca z tzw.
nauk społecznych i kulturowych, aby dowiedzieć się, jak należy
prowadzić Kościół?”. Oto jest pytanie! Moim zdaniem nauki
społeczne zyskały bardzo dużą przewagę nad Słowem Bożym,
do takiego stopnia, że wielu z nas sobie nawet nie uświadamia
ich wpływu. Wśliznęły się do naszego Kościoła, naszych działań
ewangelizacyjnych, a także do sposobów, w jakie realizujemy
misje, tak że prawie nie można tego wszystkiego dalej nazywać
„chrześcijańskim”. Psychologia, antropologia i socjologia stały
się podstawowymi narzędziami wpływu na Kościoły.
Wiele lat temu, gdy byłem w seminarium, pamiętam, jak
pewien profesor wszedł do sali wykładowej i zaczął malować
ślady stóp na tablicy. Gdy znajdowały się już na całej szerokości
tablicy, odwrócił się do nas i powiedział tylko to: „Arystoteles
przemierza korytarze tej instytucji. Strzeżcie się, ponieważ
odgłos jego kroków słyszę wyraźniej niż odgłos kroków apo-
stoła Pawła, ludzi, którzy mu towarzyszyli, a nawet samego
Pana Jezusa Chrystusa”.
Uwierzyliśmy w to, że mąż Boży może zajmować się wyłącz-
nie wąskimi, ograniczonymi obszarami w życiu Kościoła. Ale
gdy sprawy zaczynają się komplikować, potrzebujemy socjo-
logów. To wielkie kłamstwo! Pismo Święte głosi, iż zostało
dane „Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego
dzieła w pełni przygotowany” (2 Tm 3:17). Dzięki Biblii jesteśmy
odpowiednio przygotowani do wszystkiego, czego potrzeba.
Co Jerozolima ma wspólnego z Rzymem? I co mamy zro-
bić z nowoczesnymi naukami społecznymi, które w rzeczy-
wistości stworzyliśmy w opozycji do Słowa Bożego? Dlaczego
ewangelizacja, misje i tzw. wzrost Kościoła są bardziej kształ-
towane przez antropologów, socjologów z Wall Street, którzy
chcą wykorzystać każdą modę panującą w kulturze, niż samo
Pismo Święte? Każda aktywność w naszych Kościołach musi
być oparta na Słowie Bożym. Każda aktywność związana
z misjami w naszych Kościołach musi być oparta na Słowie
Bożym.
Nasza aktywność związana z misjami, działalność kościelna,
którą wykonujemy, powinny być kształtowane przez teologów
i egzegetów – kogoś, kto otwiera Biblię, mając tylko jedno
pytanie na myśli: „Jaka jest Twoja wola, o Panie?”. Naszym
zadaniem nie jest rozsyłanie kwestionariuszy do cielesnych
ludzi, które mają im pomóc odkryć, do jakiego Kościoła chcie-
liby uczęszczać! Kościół powinien być przyjaznym miejscem
dla osób, które szczerze poszukują, ale Kościół powinien także
rozpoznać, że istnieje tylko jedna Osoba, która naprawdę szuka.
To Bóg! Jeśli chcesz okazywać komuś przyjaźń, jeśli chcesz
komuś usłużyć, to usłuż Jemu i Jego chwale, nawet jeżeli ktoś
inny ją odrzuci. Nie jesteśmy powołani do budowania imperiów.
Nie jesteśmy powołani do podobania się ludziom. Jesteśmy
powołani do uwielbiania Boga. A jeśli chcesz, aby Kościół był
czymś innym niż oddzieleni ludzie, ci, którzy naznaczeni są
świętością, ci, którzy należą do Boga niebios (Tt 2:14; 1 P 2:9),
to chcesz czegoś innego, niż chce Bóg.
Posłuchaj, co mówi prorok Izajasz: „A gdy będą wam mówić:
Radźcie się czarowników i wróżbitów, którzy szepcą i mru-
czą (...)” (Iz 8:19). Równie dobrze te słowa mogłyby się odno-
sić do socjologów i różnych guru od wzrostu Kościoła. Mniej
więcej co dwa lub trzy lata ich najważniejsze teorie się zmie-
niają. Mają nowy pomysł na temat tego, kim jest człowiek i jak
go naprawić, na temat tego, czym jest Kościół i jak sprawić,
że będzie rósł. Mniej więcej co dwa lub trzy lata pojawia się
Dziesięć zarzutów wobec współczesnego Kościoła
nowa moda, która dyktuje, jak powinien wyglądać Kościół, jeśli
ma dla świata być czymś wspaniałym. Nie tak dawno temu
jeden z najbardziej znanych ekspertów od wzrostu Kościoła
powiedział, że odkrył, iż całkowicie mylił się odnośnie do swo-
ich teorii. Ale zamiast zwrócić ludzi w stronę Pisma Świętego –
pokutując na kolanach i płacząc nad sobą – przyjął inną teorię,
również wymyśloną przez człowieka!