Cud Samuela - w drodze z marzeniami i powołaniem

  • 25,00 zł
  • szt.
  • Dodaj recenzję:
    • Waga: 0.35 kg
    • Dostępność: Jest
      Czas realizacji: 1 - 2 dni robocze
    • Autor: Elżbieta Bednarz
    • Wymiary: A5 (145 x 205 mm)
    • Rok wydania: 2020

    Będąc niesamowicie wdzięczna Bogu za wybranie mnie do arcytrudnego zadania, a także pewnym ludziom, bez których nie byłoby szans powodzenia, chciałam pozostawić po tym, czego byłam naocznym świadkiem, ślad wspomnień, który jest świadectwem Bożego cudu.

    Książka, którą napisałam skupia przede wszystkim uwagę na cudzie „Samuela”, czyli zrealizowaniu projektu, który realnie rzecz ujmując - nie miał żadnych szans.

    Nowoczesny, duży budynek oraz teren rekreacyjno-sportowy z parkingami, podjazdami dla osób niepełnosprawnych, spełniający wszystkie wymogi P/Poż oraz sanitarno-epidemiologiczne i dla przedszkola i szkoły w 5 miesięcy!!!, gdy wokół szalała burza trudności nie do pokonania.

    Wcześniej miejsce, do którego strach było zajrzeć – w mgnieniu oka zmieniło się diametralnie.

    A zaczęło się od marzeń w młodości, odpowiedzi na powołanie oraz odwagi w realizacji drogi, którą wyznaczył Wykonawca cudu.

    Warto marzyć…i iść za głosem powołania.

    Z wdzięcznością Bogu, wszystkim osobom zaangażowanym w budowę oraz wydanie (z drukiem włącznie) książki "Cud Samuela. W drodze z marzeniami i powołaniem". Elżbieta Bednarz

     

    Zamiast wstępu

    Szczęśliwi są ci, którzy mają marzenia i są gotowi zapłacić cenę, która pozwoli je zrealizować - Leon J. Suenes

    Przez pierwsze trzy lata moich studiów teologicznych mieszkałam w akademiku, w zależności od roku dzieląc pokój z dwiema lub trzema studentkami. Jedną z nich była Basia, która przejawiała niesamowity pęd do nauki, ale potrafiła też w specyficzny sposób odpoczywać. Nauczyła tego i mnie. Co było w tym szczególnego? Otóż po kilku godzinach intensywnej pracy umysłowej, wkuwania na przykład trudnej gramatyki języka hebrajskiego, wyznaczała sobie pół godziny na marzenia, kładąc się na łóżku i odlatując z realnego świata. W końcu ja również zaczęłam tak spędzać czas. Doświadczyłam, jak to jest marzyć. Postanowiłam wtedy, że odtąd będę pozwalała sobie na chodzenie z głową w chmurach, od czasu do czasu przenosząc się w krainę fantazji.

    Kiedy wiele lat później w moim życiu działy się rzeczy, które wydawały się być snem na jawie, uświadomiłam sobie, że to, co niesamowite, nie musi dziać się tylko w krainach baśni. Wszystkie wydarzenia w tym specyficznym czasie osadzały mnie w wyśnionych realiach.

    O tych zrealizowanych marzeniach ulokowanych w Bożym powołaniu pragnę opowiedzieć.

    W trakcie gdy ponadnaturalne Boże cuda działy się na moich oczach, a na dodatek byłam w samym centrum tych wydarzeń, wiedziałam, że nie mogą zostać zapomniane. Nie można było przejść nad nimi do porządku dziennego, bo żadna z historii nie miałaby prawa tak po prostu się zdarzyć, gdyby nie cudowna Boża ingerencja. Od dłuższego czasu myślałam więc, że to, co się wydarzyło, musi zostać spisane jako świadectwo Bożej mocy, a jednocześnie realizacji moich marzeń. Tak często mówiłam do studentów: wierzcie i działajcie, nie bójcie się spełniać pragnień serca, bo wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy. Słowa te głoszę z przekonaniem, bo zawartej w nich prawdy wielokrotnie doświadczałam w swoim życiu.

     

    W starotestamentowym procesie wychowawczym, o którym czytamy na stronach Pięcioksięgu, rodzice mieli za zadanie nie tylko pamiętać i przeżywać Boże działanie, ale też opowiadać swoim dzieciom oraz wnukom o tym, co widziały ich oczy: „Tylko strzeż się i pilnuj swojej duszy, abyś nie zapomniał tych rzeczy, które widziały twoje oczy, i aby nie odstąpiły od twego serca po wszystkie dni twojego życia, ale opowiadaj o nich swoim synom i synom swoich synów” (Pwt 4,9).

    Robert A. Heinlein stwierdził: „Pokolenie, które ignoruje historię, nie ma przeszłości – ani przyszłości”.

    Nie chciałabym, aby odeszło w niepamięć to, o czym powinni opowiadać świadkowie owych zdarzeń oraz dzieci i młodzież, którzy obecnie uczęszczają lub będą uczęszczać do chrześcijańskiego przedszkola i szkół Samuel, mieszczących się w budynku, który jest niesamowitym darem z Nieba. Pragnę też zapoznać z owymi wydarzeniami tych, którzy nie byli ich świadkami, ale czytając o tym, co Bóg czyni, uwierzą w Jego moc.